Miejskie ciekawostki – Wrocław

Pierwsze miasta na terenach dzisiejszej Polski powstawały już w czasach późnej starożytności i wczesnego średniowiecza. Czasy te, często zwane wiekami ciemnymi, nie obfitują w źródła historyczne, zatem te najwcześniejsze dzieje polskich grodów skrywa mrok tajemnic. Jest to dobry grunt do tworzenia się różnych legend i opowieści o powstaniu miast czy też o charakterystycznych dla nich stworach, ludziach czy wydarzeniach. Jednak im większa i im starsza osada, tym więcej o niej różnych intrygujących faktów, nie tylko dotyczących legend i historii. Nic zatem dziwnego, że takie miasto jak Wrocław, obfituje w różnorakie ciekawostki. Prześledźmy niektóre z nich.

Nazwy osiedli

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych rejonów we Wrocławiu jest z pewnością Ostrów Tumski. Nazwa od razu kojarzy się z przymiotnikiem “ostry”. Czy chodzi o ostre brzegi rzeki okalającej tę dzielnicę? Nie, bowiem nazwa “Ostrów” jest bardzo, bardzo stara, nie ma więc raczej szans, aby miała tak proste pochodzenie. Otóż rdzeniem tego słowa jest strów, dawniej strow, co w języku praindoeuropejskim (przodku większości języków dzisiejszej Europy) oznaczało “płynąć” – stąd również pochodzi angielskie “stream”, czyli strumień, oraz niemieckie “strom”. Mamy więc o-strow, miejsce opłynięte, otoczone wodą – czyli dziś po prostu wyspę. Z kolei przymiotnik tumski weszło do języka polskiego wprost z niemieckiego. Tam występuje słowo “Dom”, które oznacza katedrę, jednak we wczesnym średniowieczu w środku posiadało jeszcze literę “u”. U naszych przodków, gdy używali tego niemieckiego słowa, zaszło inne przekształcenie – zamieniono “d” na “t” i powstał “tuom”, a potem “tum”. Gdyby Ostrów Tumski był zasiedlany współcześnie, nazywałby się więc zapewne Wyspą Katedralną, co brzmi już bardzo logicznie – choć dziś nie jest to wyspa, dawniej była.

Inne ciekawe językowo osiedle to Ołbin. Nazwa ta brzmi nieco dziwnie, lecz jest intrygująca, bo pochodzi wprost z języka prasłowiańskiego. Dziś brzmi tajemniczo i dosłownie z niczym się nie kojarzy – cóż to mógł być ten ołub czy ołb? Ale etymologicznie słowo to jest bardzo klarowne – chodzi mianowicie o łabędzia. W początkach polskiego języka ptak ten nosił nazwę olbądź lub ołbądź, od prasłowiańskiego olbondi. Ołbin pochodzi więc od łabędzia – olbądzia, wskazuje nam więc, że był to teren z akwenami, ponieważ jest to przecież zwierzę wodne. Z kolei zagłębiając się jeszcze dalej, do języka indoeuropejskiego (z którego pochodzą języki słowiańskie), rdzeń nazwy “olbondi” nawiązuje do koloru białego (co nie dziwi w przypadku łabędzi), co widzimy też w innych słowach, np. białej szacie zwanej albą. 

Europejskie rekordy

Wrocław jest również wyjątkowy w skali Europy z co najmniej kilku powodów. Jest to czwarte na naszym kontynencie  miasto pod względem liczby mostów. Dziś jest ich 100, dodatkowo są 33 kładki, jednak przed wojną liczba przepraw wynosiła 303. Wynika to m.in. z faktu, że przez Wrocław przepływa aż 6 rzek. Miasto może pochwalić się także największym mostem w Polsce. Długość Mostu Rędzińskiego wynosi 1742 metry, a pylon, na którym wisi most, ma 122 metry (niemal tyle, co Pałac Kultury i Nauki w Warszawie).

Inny ciekawy, wrocławski wyczyn jest nawet rekordem Guinnessa. W 2009r. najwięcej na świecie osób grało jednocześnie utwór „Hey Joe” Jimiego Hendrixa. Jednocześnie wykonywało go 6346 gitarzystów. Do dziś we Wrocławiu, na rynku, organizuje się festiwal gitarowy Thanks Jimi Festival, na którym również tysiące ludzi gra ten utwór. 

Wrocław może też pochwalić się obiektem uznanym za światowe dziedzictwo UNESCO. Mowa o Hali Stulecia, zwanej też Halą Ludową. Wzniesiona w latach 1911-1913, jest jednym z pierwszych tak ogromnych budynków żelbetowych. 

Załącznik:
wrocław-nocą-most.jpeg

Mieszanka ludnościowa

Zawirowania II Wojny Światowej w znacznej mierze dotknęły tereny Dolnego Śląska. Nie chodzi tylko o działania militarne, lecz również ustalenia polityczne. Zgodnie z postanowieniami z Jałty i Poczdamu, Wrocław trafił pod administrację polską, w związku z czym rozpoczęto proces przesiedlania do miasta ludności z odebranych Polsce Kresów. Bardzo wielu mieszkańców Lwowa znalazło się w stolicy Dolnego Śląska. Stamtąd pochodzili naukowcy i intelektualiści, którzy zaczęli po 1945 roku rozkręcać działanie Politechniki i Uniwersytetu, a na ich potrzeby sprowadzono znaczną część zbiorów Biblioteki Ossolińskich z Lwowa. Na wielką skalę odbywała się również deportacja Niemców po wojnie – dotknęła ona ok. 700 tysięcy osób. 

Inne ciekawostki

Do zdecydowanie mniej chlubnych epizodów w historii Wrocławia należy nieco zapomniane już zdarzenie z roku 1963. Wtedy bowiem wybuchła w mieście epidemia czarnej ospy. Jest to o tyle dziwne, że choroba ta jest bardzo egzotyczna w Polsce. Przyniósł ją prawdopodobnie z Indii jeden z agentów służb państwowych. Władza wstrzymywała się jednak z informowaniem społeczeństwa miejskiego o zagrożeniu, przez co zmarło kilka osób, a ponad 70 zostało zarażonych.

Symbolem Wrocławia są krasnoludki. Nawiązują one do Pomarańczowej Alternatywy, czyli fascynującej, antykomunistycznej inicjatywy społecznej z czasów PRL-u. Figurek małych ludzików znajduje się w mieście ponad 120. Dziś krasnale służą raczej promocji turystycznej Wrocławia. Postaci wciąż przybywa, a ich twórcami są artyści z całej Polski, fundatorami i opiekunami zaś są instytucje publiczne, firmy oraz osoby prywatne. Organizowane są specjalne wycieczki szlakiem krasnali, gry plenerowe, spektakle teatralne, wydaje się także mapy dla turystów chcących połączyć odnajdywanie kolejnych krasnali ze zwiedzaniem Wrocławia.

Wrocław to z pewnością jedno z najciekawszych i najpiękniejszych miast w Polsce, dlatego jest w zasadzie zawsze obowiązkowym punktem w planach turystów z zagranicy. Jeżeli więc ktoś ma wolny weekend, warto wybrać się do stolicy Dolnego Śląska, na zwiedzanie, jedzenie i imprezowanie

jumboArtykuł opracowany przy współpracy ze
sklepem internetowym jumbo-shop.pl – Twoim specjalistą od domu i ogrodu.